Następnego dnia został zmuszony do siedzenia na oddziale ratunkowym. Tak na prawdę cieszył się z tego, nie będzie musiał oglądać Wiktorii. Od dnia, w którym Consalida przyznała, że to była tylko gra, nie widzieli się ani razu, nawet z dalekiej odległości na korytarzu. Unikał jej jak ognia, z resztą Wiktoria także starała się nie napatoczyć się na niego.
-Dzień dobry, profesorze - internistka przywitała się wchodząc na oddział ratunkowy.
-Pani? - spytał z niedowierzaniem. - Miałem dyżurować z doktorem Latoszkiem.
-Tak, ale Witek musiał zostać z Felkiem i prosił, żebym wzięła za niego dyżur - wyjaśniła.
-Dobrze, więc w razie czego będę u siebie - oznajmił wstając z fotela. Na oddziale ratunkowym zawsze zostawiał samego jednego dyżuranta, informując iż "będzie u siebie".
-Profesorze - zaczęła. Chciała go zatrzymać, ale nie miała wymyślonej żadnej bajki, więc musiała wysnuć coś na poczekaniu. - Bo ja chciałam się spytać... - Myśl Woźnicka, myśl! - Nie wie pan może o co chodzi z tym numerem do drukowania samemu recept? To jest potrzebne? - Co prawda załatwiła tą sprawę już dwa tygodnie temu, ale tylko to przyszło jej do głowy. Może z czasem rozmowa jakoś się rozwinie? - łudziła się.
-Nie jest on obowiązkowy, jednakże ułatwia życie i umożliwia samodzielne drukowanie recept - oznajmił, nie kryjąc znudzenia tą konwersacją.
-A gdzie ja bym to mogła załatwić? Pytałam Wiktorii, ale ona ostatnio się stała jakaś strasznie wredna, jak nie ona.
-W NFZcie - profesor wolał nie zagłębiać się w rozmowę o Wiktorii. - Radzę wziąć prawo wykonywania zawodu, gdyż inaczej każą pani przyjechać jeszcze raz, chyba, że zagrozi pani skargą.
-Tak, teraz jeżeli chce się coś uzyskać, to tylko groźbą - stwierdziła zrezygnowana. Falkowicz znów chciał wstać. - Profesorze, bo ja chciałam jeszcze dowiedzieć się kilku rzeczy.
-Przygotowała pani zestaw pytań specjalnie na nasz dyżur?
-Liczyłam, że się czegoś dowiem, od pana jako bardziej doświadczonego, bo w tym szpitalu, gdzie dwóch lekarzy, tam trzy opinie. - Blondynka uśmiechnęła się delikatnie. Mężczyzna ostentacyjnie spojrzał na zegarek. Nie miał zbyt dużej ochoty na konwersację z lekarką, ale wiedział, że ma obowiązek siedzenia na tym oddziale przez najbliższe dwadzieścia cztery godziny, a jako starszy lekarz, chcąc nie chcąc musi udzielać odpowiedzi na pytania młodszych, taki był regulamin szpitala.
-Słucham pani. - Mężczyzna oparł się na fotelu. Blondynka usilnie próbowała wymyśleć jakieś w miarę sensowne pytanie, jednak gdy jej się to nie udało postanowiła spróbować porozmawiać z mężczyzną bardziej prywatnie.
-Ja wiem, co odstawiła Wiktoria - zaczęła. Profesor wziął głęboki wdech. Dopiero wtedy poczuł kwiatowy zapach perfum, jakich używała Wiktoria. Najwidoczniej koleżanki używały tego samego zapachu.
-Jeżeli nie ma pani do mnie żadnych spraw zawodowych, pozwoli pani, że jednak pójdę do siebie - profesor wyszedł z pomieszczenia zanim zdążyła coś powiedzieć.
Trzy godziny później postanowiła znów spróbować. Miała już w pamięci kilka pytań służbowych, które wymyśliła, gdy nic się nie działo na oddziale. Zapukała w drzwi i weszła do profesorskiego gabinetu. Zobaczyła go siedzącego za biurkiem. Na blacie stała szklanka i na pół opróżniona butelka z whisky.
-Profesorze... - blondynka zamknęła za sobą drzwi i stanęła na środku pomieszczenia, wyprostowana.
-Wie pani, pani doktor... okropny jest ten świat - stwierdził popijając trunek. Internistka od razu zorientowała się, iż jest pijany. - Widzi pani, ja teraz mógłbym wyjąć pistolet i panią zabić - powiedział kręcąc szklanką w dłoni. Blondynkę lekko zaniepokoiły te słowa, ale dalej stała w miejscu powtarzając w myślach jak mantrę słowa Krajewskiego "on kobiecie by nic nie zrobił".
- Zabić. Śmierć jest tak na prawdę najmilszą rzeczą w życiu. Mógłbym panią w sobie rozkochać, a potem powiedzieć, że to była gra. Robiłem tak. Robiłem tak setki razy, nabrałaby się pani, jak wszystkie. - Blondynka usiadła na krześle, naprzeciw niego. Zabrała mu szklankę i wypiła całą jej zawartość. - Wykorzystała mnie. - Mężczyzna przesiadł się na czerwoną kanapę. Internistka zajęła miejsce obok niego. - Była taka wspaniała - rozmarzył się. - Duże, zielone oczy, delikatny uśmiech. Piękne, długie włosy... jak pani - oznajmił odgarniając z jej twarzy kosmyk blond włosów. - Też pachniała kwiatami i używała tego samego błyszczyku. - To prawda, kobiety miały wiele takich samych kosmetyków.
Profesor złożył delikatny pocałunek na jej ustach. Mimo, że był pijany internistka nie umiała go odepchnąć. Miała słabość do mężczyzn. Chciała mu pomóc, a zamiast tego przespała się z nim w szpitalnym gabinecie, podczas dyżuru, za co mogli oboje stracić pracę.
Czekam na Wasze komentarze. W najbliższy piątek wylatuję na wakacje i wracam dopiero 18 sierpnia. Podczas wyjazdu raczej nic się nie pojawi (rozważam wzięcie netbooka, ale i tak wolę zwiedzać i się opalać, niż przesiadywać w internecie). Istnieją szanse, że jeśli mnie zmotywujecie komentarzami, to jeszcze coś dodam przed urlopem.
Profesor złożył delikatny pocałunek na jej ustach. Mimo, że był pijany internistka nie umiała go odepchnąć. Miała słabość do mężczyzn. Chciała mu pomóc, a zamiast tego przespała się z nim w szpitalnym gabinecie, podczas dyżuru, za co mogli oboje stracić pracę.
Czekam na Wasze komentarze. W najbliższy piątek wylatuję na wakacje i wracam dopiero 18 sierpnia. Podczas wyjazdu raczej nic się nie pojawi (rozważam wzięcie netbooka, ale i tak wolę zwiedzać i się opalać, niż przesiadywać w internecie). Istnieją szanse, że jeśli mnie zmotywujecie komentarzami, to jeszcze coś dodam przed urlopem.
Świetne opowiadanie. Nie spodziewałam się takiego końca :/ Ale jest jaki jest i mimo iż nie umiem sobie wyobrazić AgFa czy FaAg to i tak mi się podobało. W twoich opowiadaniach jest coś czego w większości nie ma. Nie umiem tego opisać jest coś cudownego i wyjątkowego... Nie spotykanego :D Piękna część, czekam na kolejną. Mam nadzieje że dodasz coś przed wyjazdem.
OdpowiedzUsuńJeśli nie zdążysz lub coś innego to już teraz życzę ci udanego wyjazdu! :)
Dziękuję.
UsuńA co do tego czegoś dziwnego, to wydaje mi się, że ja po prostu najlepiej rozumiem postać Falkowicza. Tak na prawdę, jak się chwilę zastanowię, to ja jestem taka sama.
Ale super opowiadanie *_*
OdpowiedzUsuńCzekam ma nexta :P
Jak zwykle swietnie! "moglbym panią w sobie rozkochac" G E N I A L N E serio :)) /Meredit (sory ze z anonima)
OdpowiedzUsuńZaczyna mi się podobać i to bardzo. Wykorzystany Falkowicz, pomocna Agata-jak zawsze :) . I ta noc razem w gabinecie Mm.... Nie każ dłużej czekać na next i dodaj jeszcze przed urlopem!!!! Pozdrawiam / Justyśka
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że będzie AgFa! :D
OdpowiedzUsuńFajnie wyszła ci ta część. Agata chętna do pomocy (aż za bardzo:D) Nie wiem co mogę jeszcze pisać, super część!
Mam nadzieję, że Agata nie będzie żałować (i Falko też), i że Agata będzie w ciąży :33
~ruda
W końcu moge przeczytać twoje opowiadania. Bylam na wakacjach a tam był słaby net a jak wróciłam do Polski to skończył mi sie w telefonie ale naszczęście już moge czytać.
OdpowiedzUsuńCzęść super. Coś tak czułam że tak się zakończy ta część i mimo że to nie FaWi to i tak kocham to opowiadanie. Mam nadzieje że nie będą tego żałowali. Masz wielki talent chcialabym umieć pisać takie opowiadanie i coraz częściej się zastanawiam czy nie założyç bloga :-)
A gdzie lecisz na wakacje(jeżeli moge spytać)?
Załóż bloga, koniecznie!
UsuńPamiętam jak ja zaczynałam swoją przygodę z pisaniem. Teraz gdy przeczytam swój pierwszy wpis i porównam z tym co piszę teraz... Moja nauczycielka też zauważyła, że zaczęłam pisać lepsze opowiadania, bo wcześniej z wypracowań miałam tróje, a teraz 4 i 5 no i nauczyłam się wreszcie ortografii, gdzie zaczynając tego bloga miałam same 1 z ortografii z komentarzem nauczycielki, że "nawet na tą ocenę nie zasługuję" i za Chiny nie mogłam tego wykuć, a gdy zaczęłam pisać (w bloggerze, bo world by sam poprawiał błędy) wreszcie nie robię błędów niczym piątoklasista.
Na wakacje lecę do Tunezji, do hotelu godnego Falkowicza, więc raczej wypocznę :)
No to życze miłego odpoczynku. Ja właśnie wrócłam z Krety. Było super. I myśle że Falko też chętnie zatrzymałby się w tym hotelu w którym ja mieszkałam. A co do mojego pisania to może się zdecyduje założyć go ale w sierpniu(pod koniec) bo teraz jeszcze raz wyjeżdzam. Jak go założe to napewno dam Ci linka ;-)
UsuńPisząc "może sie zdecyduje założyć go..." miałam na myśli założyć bloga
UsuńW jakim hotelu byłaś, jeśli można wiedzieć? Ja na Krecie spędziłam już dwa urlopy po 2 tygodnie, piękna wyspa, jak cała Grecja. Teraz jednak zdecydowałam się wrócić do Tunezji, gdyż w Grecji byłam już na wszystkich wyspach (oczywiście mam na myśli te wypoczynkowe, nie małe i prawie niezaludnione). W Tunezji byłam parę lat temu. Na ogół nie wracam drugi raz do tego samego hotelu, ale tamten był genialny więc postanowiłam zrobić wyjątek.
UsuńBędąc na Krecie płynęłaś może na Santorini?
Mieszkałam w hotelu Athina(czy jakoś tak), my mieliśmy wynajęty apartament i też byłam tam 2 tygodnie. Nie nie byłam na Santorini, ale byłam na Elafonissi, Balos i Gramvousa.
UsuńZaskoczyłaś mnie pozytywnie oczywiście taką wersją opowiadanka :) Nie wiedziałem,że Agata będzie taka odważna i prześpi się z Andrzejem w szpitalnym gabinecie ..... Czekam z niecierpliwością na kolejną część. Jestem ciekaw jak Falko i Agata zachowają się po tej upojnej nocy!!! CZEKAM / Maciek
OdpowiedzUsuń