LICZBA WYŚWIETLEŃ

środa, 11 grudnia 2013

CZĘŚĆ 1 Sny erotyczne z Falkowiczem w roli głównej?

Tak jak obiecałam, dziś dodaję pierwszą część. Mam nadzieję, że się spodoba. Proszę o szczere opinie i krytykę, postaram się poprawić w miarę możliwości.
Zapraszam.

Po szybkim powrocie z Leszna Wiki poszła do szpitala, dowiedzieć się czegoś o stanie zdrowia matki. Okazało się, że przez coraz częstrze zaniki pamięci mama Wiki wzięła swoje normalne leki, tylko, że o kilka razy za dużo. Na szczęście zdrowiu Wandy nic nie zagrażało i mogła wyjść od razu ze szpitala. Postanowiła, że zdąży jeszcze na wykupiony na ten dzień samolot. Szybko się spakowała i pojechała  z Wiki na lotnisko. W ostatniej chwili zdążyła na samolot. Wiki wsiadła do taksówki i pojechała do domu.
Gdy tylko weszła zaczęła krzyczeć do koleżanki.
W: Muszę z kimś pogadać! Agata!
A: U ciebie w pokoju za kwadrans - krzyknęła Woźnicka z łazienki
W: Ok, czekam
Wiki poszła do siebie. Za chwilę przyszła Agata.
A: Co jest? Co się zdarzyło w tym Lesznie, bo patrząc na twoja minę wnioskuję, że tu nie chodzi o mamę.
W: Falkowicz prawie mnie pocałował i nie wiem co by się tam zdarzyło, gdyby nie ten telefon.
A: Ale jak to ?
Wiki opowiedziała Agacie o operacji, wyjściu na basen i kolacji.
W: I co ja mam teraz zrobić?
A: Nie wiem Wiki. Teraz pewnie od ciebie dostanę, ale ty musisz czuć do niego coś więcej, skoro prawie się pocałowaliście.
W: Może i tak, ale ja się go boję. On jest miły i arogancki, fascynuje i przeraża jednocześnie.
Dziewczyny na chwilę zamilkły.
W: I jak ja mam go teraz traktować?
A: Na pewno będzie cię gdzieś zapraszał, ja na twoim miejscu nie odrzucałabym go tak całkowicie. Traktuj go jak przed tym wyjazdem. Drobny flirt, trochę twojego niezgadzania się na spotkania i trochę zgadzania, tak jak wcześniej.
W: Dzięki, że mnie nie osadzasz, tylko pomagasz i radzisz, no i, za to, że nie zamieniłaś się w Przemka
A: Przemek zwariował. Cały czas gada tylko o tym, że Falkowicz to morderca  i , że powinien siedzieć w pierdlu.
W: A ty jak uważasz?
A: Sama nie wiem. Tak naprawdę on ją oszukał, ale na pewno nie oskarżam go o zabuistwo. Pieniądze jej oddał, więc to się nie liczy, zresztą chciał jej dać na dzieję i kilka szczęśliwych miesięcy życia. Uznał, że gdyby jej powiedział żyłaby tyle samo, tylko, że w smutku i strachu.
W: Skąd u ciebie taki nagły przypływ zrozumienia dla Falkowicza? Zresztą, nieważne. Ja sama tak uważam, tylko, że doszłam do tego szybciej niż ty. Ale cóż, lepiej późno niż wcale. Dobra koniec o Falkowiczu,
Co u ciebie?
A: Na razie bez zmian. Idziemy spać, bo już po 04:00 rano i nie zdążymy się wyspać, mimo, że mamy na 12:00, dobranoc
W: To dobranoc i dzięki za rozmowę i rady.
A: Nie wierzę. Wiktoria Consalida umie dziękować.
W: Wiesz co....
A: Dobra, idę już i gadaj jak coś się wydarzy.
W: Oczywiście. Pa.
A: Miłych snów z wiadomo kim w roli głównej.
Agata dostała za to poduszką.
A: Dobra, idę. Sory
W: No, pa

O 9:00 Agata poszła do Wiki, żeby ja obudzić. Weszła po cichu do jej pokoju i poruszyła ja za ramię.
W: Andrzej... - wymamrotała nieprzytomnie
Agata się zaśmiała.
A: A mówiłam o snach.
W: Co?! A to ty, dobra, już wstaję
A: Gadaj, co ci się śniło?
W: Nic ciekawego
A: Sny erotyczne z Falkowiczem w roli głównej, no, no... i tak musisz mi powiedzieć.
W: Idź już, bo chcę się ubrać.
A: Dobra, czekam na dole
Dziewczyna wstała i się wyszykowała. Zjadły śniadanie. Agata nie gadała o Falkowiczu. Wiki liczyła, że już nie zapyta o jej sen, ale gdy szły do szpitala Agata zaczęła:
A: No opowiesz wreszcie?
W: Ale co? - udała, że nie rozumie
A: No opowiedz o tym śnie erotycznym z Falkowiczem w roli głównej.
W: Ja nie... - nie zdążyła dokończyć, bo tuż obok nich spod ziemi wyrósł Falkowicz.


Mam nadzieję, że w miarę mi wyszło i że znajdzie się ktoś kto będzie czytał moje opowiadania. Proszę o komentarze i krytykę, będę wtedy wiedzieć na co zwrócić uwagę.
Kolejna część niestety będzie dopiero w piątek wieczór, albo w nocy. Zobaczę jak wyjdzie, ale jestem zawalona szkołą.
                                                                                                                                          Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, komentujcie.
To bardzo motywuje :)
Można komentować anonimowo. Ogarnęłam to jakoś.