LICZBA WYŚWIETLEŃ

środa, 7 maja 2014

CZĘŚĆ 71

Następnego dnia rano.
W: Andrzej! Zapomniałam dokumentów, gapa ze mnie! Kochanie! Udało mi się wrócić wcze... - weszła do kuchni i zobaczyła Walczyk 15 centymetrowych szpilkach i czarnej, koronkowej bieliźnie, o ile tak  można nazwać wygląd prostytutki, z patelnią w ręce - śniej. - dokończyła.
K: Chyba niepotrzebnie. - Wiktorię zatkało. Czuła przeszywający ją smutek, rozpacz. Z jej oczu strugami popłynęły łzy, których nawet nie próbowała powstrzymać, wiedząc, że nic to nie da. Poszła do sypialni, uważała, że właśnie to teraz powinna zrobić - wyprowadzić się.
F: Wiki, wróciłaś wcześniej? - spytał widząc kobietę - Co się stało? - zobaczył, że po jej rumianych policzkach strugami płynął łzy. Kobieta się nie odezwała tylko zaczęła grzebać w szafce stojącej przy łóżku. Wyjęła dokumenty i chciała wyjść z pokoju - Wiktoria, co się stało? Wiki... - kobieta odwróciła się w jego stronę.
W: Oszukałeś mnie. Przez tyle czasu mnie oszukiwałeś. Nie kochasz mnie i nigdy nie kochałeś, nawet nie próbuj zaprzeczać. - powiedziała smutnym głosem i wybiegła z pokoju. Szybko wsiadła do samochodu, który stał jeszcze na podjeździe. Zobaczył odjeżdżającego Nissana i po chwili podeszła do niego Walczyk.
F: Co ty tu robisz?! - wrzasnął.
K: Teraz już nikt nam nie przeszkodzi w naszej miłości. - oznajmiła z radością.
F: Wynoś się! - wszedł do domu zatrzaskując za sobą drzwi przed nosem Walczyk zostawiając laborantkę prawie nagą na zewnątrz.
Dojechała do hotelu. Weszła do budynku i usiadła na kanapie. Nie chciało jej się żyć.  Tak bardzo go kochała. Nigdy nie czuła do nikogo tak wielkiej miłości. Byłaby w stanie zrobić dla niego wszystko. Nie wyszła z tam tond, bo , jak się domyślała, była zdradzona.  Uciekła, bo oznaczało to dla niej jedno. Już jej nie kochał, o ile kiedykolwiek tak było. Siedziała w salonie zalewając się łzami. Nie mogła tego przetrwać. Jej serce w jednym momencie pękło na pół. Nie wyobrażała sobie jak ma bez niego żyć. Bez mężczyzny, którego kocha nad życie. Jej życie przestało mieć sens. Po rozstaniu z Przemkiem była bardziej wściekła, niż załamana. Miała ochotę rozszarpać Zapałę za to co jej zrobił, a teraz nie była wściekła. Dla niej zdrada oznaczała, że jej nie kocha. Odeszła, bo nie chciała żyć z mężczyzną, który nic do niej nie czuje. Siedziała na kanapie i płakała. Usłyszała dzwonek do drzwi.
W: Niech ktoś otworzy! - krzyknęła i wróciła do szlochania. Zapała podszedł do drzwi i je otworzył. Zobaczył Falkowicza wyjątkowo nie wyglądającego idealnie.
P: Wynoś się z tond. Nikt...
F: Suń się. - przepchnął chirurga i wszedł do hotelu. Podszedł do rudowłosej lekarki - Wiki...
W: Idź. - nawet nie spojrzała na niego. Była odwrócona plecami i wciąż płakała - No idź! Idź do Kingi, idź do tych wszystkich kobiet. Wszystkie tylko rozkładają przed tobą nogi, a ty przebierasz, która ma większe cycki. - krzyknęła z żalem.
F: Wiktoria, ja nic nie zrobiłem. Nie zdradziłem cię.
W: Nie kochasz mnie, udawałeś tyle czasu, więc teraz już przestań. - kobieta wstała z kanapy i odeszła kilka kroków po czym wróciła się, zabrała ze stolika pudełko chusteczek i poszła do swojego pokoju. Zatrzasnęła drzwi i zamknęła je na klucz. Położyła się na łóżku i znów zalała się łzami. Usłyszała pukanie do drzwi.
F: Wiki! Wiktoria otwórz! Ja nic nie zrobiłem!
W: Idź! Proszę cię, idź!

Siedziała zamknięta w swoim pokoju cały czas. Miała całą podłogę zużytych chusteczek i mokre od łez trzy komplety pościeli. Rozpamiętywała wszystkie ich wspólne chwile, ich pierwszą noc i kolejne, moment gdy powiedziała mu o dawnej pracy prostytutki, wszystkie, piękne chwile. Nie wyobrażała sobie, że to już koniec. Włączyła komputer i po chwili usłyszała dźwięki pierwszej piosenki. ,, Szczęście trzeba rwać, jak świeże wiśnie. Póki jeszcze czas nim szczęście pryśnie. Pustka w sercu, w duszy mrok. I tak do końca, za rokiem rok [...] Lecz on żartował, gdy ją pieścił i całował..." Usłyszała słowa śpiewane przez Mieczysława Fogga. Obiecał, że szczęście nie pryśnie. Kłamał, cały czas kłamał. Wiktoria znowu zalała się łzami. Chwilę później zaczął się utwór śpiewany przez Annę Jantar. "Nic nie może przecież wiecznie trwać, co zesłał los, trzeba będzie stracić. Za miłość przyjdzie kiedyś nam zapłacić". Wiktoria dalej siedziała płacząc i rozpamiętując wszystko. Teraz już wycierała łzy w materiał bladoróżowego sweterka leżącego obok, brudząc go ten sposób tuszem. "Już nigdy nie usłyszę kochanych twych słów. Już nigdy do swych ust nie przytulę cię znów, na zawsze pozostaną dni smutku, dni mąk. Nie opiecze pieszczotą mnie krąg, płomień twych rąk. Już nigdy. Już nigdy, jak okrutnie dwa słowa te brzmią. Już nigdy nie zobaczę twych oczu za mgłą, Odszedłeś, jakże trudno pogodzić się z tem że, nie wrócisz ni nocą ni dniem, myślą ni snem, już nigdy.  Czy warto samym żyć wspomnieniem, echem twych najdroższych słów? Byłeś mi wszystkim jesteś cieniem, tego co nie wróci nigdy już. Żegnaj kochany mój..." Leżała cały czas na łóżku, patrząc w sufit i słuchając kolejnych  piosenek. Zawsze w smutnych i ciężkich chwilach włączała piosenkę Anny Marii Jopek - Na dłoni. "Szczęście to ta chwila, co trwa, niepewna swojej urody...". Teraz jednak nie chciała się pocieszać, bo nie miała jak. W tej sytuacji nie było nic pozytywnego. Leżała na łóżku nic nie robiąc. Agata była zajęta Markiem i pracą, Adam swoimi głupotami, Przemka już nie interesowała. Pasował jej taki układ. Teraz nie chciała widzieć nikogo. Chciała być sama, już do końca świata. Nigdy jeszcze aż tak nie przeżywała rozstania z mężczyzną.

Krótka część, ale dłuższej serio się nie dało. Ma ktoś link do następnego odcinka?

10 komentarzy:

  1. kiedy następna część

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialna część ! Najlepsza od 10 poprzednich ! Piękna....Szkoda mi Andrzeja ,bo przecież jej nie zdradził... Teksty piosenek ,jakże życiowe...Next

    OdpowiedzUsuń
  3. pisz i wstaw coś dziś

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie!! Mam nadzieje, ze szybko sobie wszystko wytłumaczą, a ta pindencja zniknie z ich życia

    A tutaj masz linka:
    http://nadobreinazleonline.pl/odcinki-online/74-na-dobre-i-na-z%C5%82e-online-odcinek-559.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze trochę to potrwa zanim sobie wszystko wyjaśnią. Dzięki za linka :)

      Usuń
  5. wrzuć coś na szybko

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieje ze szybko sobie wytlumacza i wszystko bedzie OK.

    OdpowiedzUsuń
  7. hej, piszesz świetne opowiadania, ja dzięki Tobie tez zaczęłam i zapraszam na mojego bloga:fawizakochanisawspaniali.blogspot.com,, bardzo mi zależy na jakiś komentarzach. Zakręcona i Szalona piszesz świetne opowiadania, więc bardzo zależałoby mi na Twojej opinii.

    OdpowiedzUsuń

Proszę, komentujcie.
To bardzo motywuje :)
Można komentować anonimowo. Ogarnęłam to jakoś.