F: Zaraz będę.
W: Czekam. - po chwili usłyszała dzwonek do drzwi.
W: Cześć.
F: Witaj. Pięknie wyglądasz.
W: Dziękuję. - złapała torebkę. Profesor pomógł jej założyć skórzaną kurtkę i pojechali do restauracji.
W: Moglibyśmy pojechać gdzie indziej? - spytała niepewnie gdy weszli do restauracji.
Wj: Wiktoria! - mężczyzna zerwał się z krzesła i szybkim krokiem zaczął iść w ich stronę. Kobieta złapała Andrzeja za rękę, odwróciła się i podążała szybko w stronę wyjścia.
F: Co się stało kochanie? - spytał idąc tuż za nią. Wyszli z restauracji, ale zaraz po nich wyszedł Wojtek.
Wj: Wiktoria, masz mi powiedzieć gdzie jest Blanka!
W: W życiu ci tego nie powiem!
Wj: Jestem jej ojcem i mam prawo się z nią spotykać!
W: Ona cię nie chce widzieć!
Wj: Ona, czy ty, bo znalazłaś dla niej już nowego ojca?!
W: Ty na pewno nim nie będziesz! Tatuś, który jednego dnia nastawia córkę przeciwko mnie, drugiego mówi, że jej nie chce i zostawia ją tylko ze mną, a trzeciego ją porywa!
Wj: Ona jest moją córką!
W: W dupie mam kim ty dla niej jesteś! Spierniczaj i tyle! Nigdy nie dam ci się z nią spotkać!
Wj: Zobaczysz, ona jeszcze będzie ze mną. To ciebie nienawidzi!
F: Starczy!
Wj: Ty się nie wtrącaj! Nie masz z tym nic wspólnego!
W: Spierniczaj z tond! I znikaj mi z życia!
Wj: Mogę sobie być gdzie chcę i kiedy chcę!
W: Albo znikasz, albo siedzisz w pierdlu, za próbę porwania córki! Pamiętaj, że ja zawsze mogę iść z tym na policję!
Wj: Jeszcze tego pożałujesz! - odszedł od nich.
F: Wszystko dobrze, kochanie?
W: Jeszcze tak. Ten człowiek jest nieobliczalny. Mi nic nie jest w stanie zrobić, ale Blance... - wzięła głęboki wdech - I tak nie mogę nic na to zdziałać. Ten palant nie popsuje nam wieczoru.
F: Na pewno wszystko dobrze? Jeśli chcesz...
W: Jest ok. Skoro ten debil już poszedł możemy w spokoju zjeść kolację. - weszli do restauracji i zajęli stolik.W: Naprawdę? - mówiła śmiejąc się. Profesor dość skutecznie poprawiał jej humor - Oj ten Krajewski.
F: Adam jest mistrzem robienia głupot.
W: Zdążyłam spostrzec. - kobieta usłyszała dźwięk smsa - Kto znowu czegoś chce? - zaczęła grzebać w torebce - Nie chcę przeszkadzać, ale mam dziwny przypadek. Nic z tego nie rozumiem. Mogę liczyć na konsultację, chociaż telefoniczną? - przeczytała na głos.
F: Kto?
W: Woźnicka. No cóż, zostając lekarzem podpisałam tę całą przysięgę Hipokrotesa, czy jak. Dobro pacjenta najważniejsze. - zadzwoniła do Agaty.
A: Wiki, dzięki ci wielkie, że zadzwoniłaś. Pacjent...
W: Czekaj, dam ci Andrzeja.
A: A, ok. - kobieta przez 5 minut referowała profesorowi stan pacjenta.
F: Szykujcie salę.
A: Co?
F: Najprawdopodobniej rozwarstwienie aorty brzusznej. Zaraz będziemy.
A: Ok, dzięki.
W: Czyli koniec miłego wieczoru, czas na miłą operację?
F: Zgadza się. Najprawdopodobniej mamy rozwarstwienie aorty.
W: Ostatnio strasznie często się to zdarza.
F: Życie, kochana.
Operowali przez kilka godzin. Skończyli o 04:00 nad ranem.
W: Padam. - powiedziała wychodząc z bloku.
F: Ja też.
W: Za trzy godziny zaczynamy dyżur?
F: Śpimy na kanapach w gabinecie?
W: Mam wygodniejszy pomysł.
A: O, skończyliście.
W: Oto jest mój pomysł.
A: Masz. - podała Wiki klucze - spadam na odział. Ja się wyspałam już.
W: Ok, dzięki.
F: Co ty wymyśliłaś?
W: Chodź. - zaprowadziła go do niewielkiego pomieszczenia, gdzie było ustawione kilka łóżek szpitalnych - Tu śpią lekarze i inni na dyżurach. Jak był remont w szpitalu, to zakosiliśmy łóżka, a ta sala i tak jest pusta. Kładź się. - kobieta opadła na jedno z łóżek, a profesor poszedł w jej ślady.
Super! Ale krótkie...
OdpowiedzUsuńWiesz no, ciężko jest dodawać codziennie długą część...
UsuńWiem ...:D I tak cię podziwiam ,że prawie codziennie dodajesz :P
UsuńA ty piszesz jakieś opowiadania?
UsuńNiby tak ,ale to już chyba czas przeszły....Zero weny ...w połowie przerwałam ,ale nie nic ciekawego nie straciłaś ,nudne jak flaki z olejem..:P
UsuńMoże nie nudne. Dasz przeczytać?
UsuńNa forum jest : FaWi -czyli historia skomplikowana bardziej ,niż się wydaje
UsuńNudne??? To jest moje ulubione opowiadanie na forum! Jest genialne. Dodaj tam wreszcie nexta. To jest super!
UsuńNa prawdę ? W szoku jestem ,że komuś podobają się moje wypociny... Z tym nex'em to jak już pisałam , nie za dobrze ,wgl nie mam weny... (zazwyczaj mam ok.3 w nocy ,więc w ciągu tygodnia trochę niemożliwe jest pisanie o takiej porze) ale postaram się ( teraz weekend)
OdpowiedzUsuńSuper troszeczke krótkie ale wiem że ciężko pisać co dziennie długie części.
OdpowiedzUsuńFajna część, dawno nie pisałam komentarzy pod twoim opowiadaniem, ale czytam każdą cześć, genialne opo czekam na next.
OdpowiedzUsuńNo właśnie jakoś cię nie widziałam.
Usuń